W środę (8 listopada) w Zamościu wystawiony zostanie monodram „Mój boski rozwód”. Wszystko w ramach Sceny Reduta, czyli sieci scen parterskich, na których prezentowane będą przedstawienia o największych wartościach artystycznych. Celem dyrektora Teatru Osterwy, Redbada Klynstra-Komarnickiego jest budowanie wspólnej przestrzeni dla teatru wykorzystując potencjał istniejących scen na terenie Polski Wschodniej niwelując jednocześnie bariery dostępu do kultury.
„Mój boski rozwód” ze zjawiskową Magdaleną Sztejman, która wcielając się w rolę Angeli będzie dzielić się z widzami swoimi przeżyciami, wzruszać i skłaniać do refleksji nad siłą miłości i bólem po zdradzie. – Mimo że rozwód nie powinien być bardzo popularnym zjawiskiem, ale zarówno on jak i zdrada w naszym społeczeństwie zdarzają się chyba coraz częściej. W niektórych kręgach rozwód wydaje się być wręcz modny. Stąd też monodram pokazuje taki coraz częstszy moment w życiu kobiety. Z badań wynika, że po śmierci partnera rozwód jest najbardziej stresującym i bolesnym przeżyciem dla osoby, która zostaje. Monodram jest więc smutny, wzruszający, ale momentami też bardzo wesoły. Myślę, że to bardzo życiowe podejście i wiele kobiet może się z moją bohaterką utożsamiać – mówi Magdalena Sztejman i przyznaje: – Ja też jestem po rozwodzie. Autorka też przeżyła rozwód i podzieliła się swoimi doświadczeniami. Spektakl skonstruowany jest więc tak, że można znaleźć w nim bardzo życiowe sytuacje. Jest to rodzaj doświadczenia, który przeżyły wszystkie kobiety w takich okolicznościach. Co bardzo ważne, spektakl pokazuje też, że rozwód jest traumą, ale czas jak zwykle leczy rany i można się podźwignąć i dalej iść z podniesioną głową.
W czwartek (9 listopada) w Zamościu, a w piątek (10 listopada) w Tomaszowie Lubelskim zobaczyć można będzie „Diabelski młyn”, czyli mającą lekkość farsy opowieść o rzeczach ważnych. ON – dystyngowany pan w średnim wieku. ONA – tajemnicza, młoda kobieta. Spektakl skłania do stawiania fundamentalnych pytań o to, co w relacjach z drugim człowiekiem jest najważniejsze.
– Już po pierwszym przeczytaniu „Diabelskiego młyna” wiedziałem, że muszę zrobić tę sztukę niezależnie czy byłaby realizowana w Teatrze Osterwy, czy w jakimś innym ośrodku. Wiedziałem to od razu po przeczytaniu pierwszych zdań! Urzekły mnie nastrój, emocje, temat oraz język w jakim Eric Assous rozgrywa sytuację w tym komediodramacie. Zrozumiałem, że jest to tekst o mnie, o koleżance, o każdym z nas. O Everyman’ie – uważa Tomasz Bielawiec, czyli ON. Pytany o Scenę Reduta dodaje: – To bardzo szczytny pomysł. Pamiętam wyjazd w ramach Sceny do Hrubieszowa. Ludzie z Domu Kultury, w którym graliśmy powiedzieli nam wtedy, że ostatni raz profesjonalny teatr gościł u nich w latach 70. ubiegłego wieku. Nie ma się więc co dziwić, że spotkanie z teatrem, który stawia na jakość było to naprawdę dużym przeżyciem. Część ludzi, która nie jest w stanie dojechać do Lublina z różnych powodów ma szansę spotkania się z profesjonalnym spektaklem w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jest to więc istotne i ważne.
– Wydaje mi się, że spektakl jest skierowany do ludzi dojrzałych, którzy mają już jakiś bagaż emocjonalny uzbierany w trakcie swojego życia. Ale nie wyklucza to też tego, że zapraszamy wszystkich miłośników teatru, którzy chcą też się trochę pośmiać. Bo mimo, że poruszana problematyka jest poważna, to jest też miejsce na zabawę – dodaje ONA, czyli Kamila Janik. – Spektakl jest całkiem dowcipny.
Scena Reduta współfinansowana jest ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.
Teatr im. Juliusza Osterwy w Lublinie jest Instytucją Samorządu Województwa Lubelskiego wspólnie prowadzoną z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dyrektor Redbad Klynstra-Komarnicki.