Reżyseria: Marek Pasieczny
Przekład: Anna Wołek, Krystyna Podleska
Scenografia i kostiumy: Bronka de Sage
Muzyka: Robert Łuczak
Światła: Piotr Bartoszewicz
Inspicjent: Małgorzata Bigelmajer
Koordynator projektu: Magdalena Andrasz
Obsada: Magdalena Sztejman
Czas trwania: 70 min.
Premiera: 01.04.2023
Mój boski rozwód irlandzkiej dramatopisarki Geraldine Aron to dowcipna i pełna ciepła historia dojrzałej kobiety, która staje przed koniecznością zmierzenia się z zupełnie nową dla siebie sytuacją życiową – odejściem męża.
To z jednej strony zabawna do łez, z drugiej zaś refleksyjna, a czasem nostalgiczna opowieść o marzeniach, życiowych planach i ich codziennym zderzaniu z rzeczywistością.
To słodko-gorzka opowieść o kobiecie, która w życiu pragnęła dwóch rzeczy: kochać i być kochaną. Miłosny zawód budzi jednak w bohaterce wątpliwość, czy zawarty związek małżeński może kiedykolwiek stanowić bezpieczną polisę na szczęście i czy w związku z tym, warto składać swój los w rękach jakiegokolwiek człowieka.
Cierpienie Angeli wzmacnia gorycz z powodu bezlitosnego upływu czasu – erozji kobiecej urody oraz opuszczenia rodzinnego gniazda przez córkę. Kobieta zmaga się ze swoimi demonami, metryką, samotnością. A zmaganiom tym towarzyszy cała mozaika uczuć, w których na przemian dochodzą do głosu: zdziwienie, oburzenie, złość, cynizm, histeryczny śmiech, czy euforia.
Czy traumatyczne doświadczenia staną się dla bohaterki trampoliną do odkrycia siebie na nowo, przekonają się Państwo sami.
Gdy monodram stanowi największy sprawdzian sztuki aktorskiej, doskonałe poczucie humoru zawarte w tekście Aron, jest wymarzone dla aktorek z talentem komediowym, nie dziwi zatem fakt, że w roli tytułowej bohaterki komedii Mój boski rozwód zobaczymy Magdalenę Sztejman.
Sztuka Geraldine Aron odniosła zdumiewający sukces międzynarodowy – uwielbiana przez widzów, wystawiana aż w 28 krajach, pobija rekordy popularności na afiszach teatralnych.
Repertuar:
8 listopada, godz. 18:00 | Bilet: 35 zł | Zamojski Dom Kultury , ul. Partyzantów 13, 22-400 Zamość
fot. Bartek Żurawski
Leave a Reply